Drogi Tom, piszę to w wieczór sylwestrowy, który tradycyjnie spędzamy w domu, bez żadnego towarzystwa, od tego dnia na przełomie 1944/45, kiedy upiłem się w całkiem niestosownych okolicznościach. A to, żeby odpokutować albo wyrazić naszą wdzięczność za to, że nie zostaliśmy natychmiast ukarani po moich głupich wyczynach. (...) Piszę coraz mniej poezji i staję się marzycielem, tzn. mierzę odległość między tym, co chciałbym i mógłbym (jak czuję) napisać - z jednej strony, a tym, co mogę napisać - z drugiej, w wyniku czego nie piszę nic. Moje noce wypełniają ekstatyczne modlitwy, radość - wiem, że to może być po prostu pułapka, ale nie mogę walczyć z oczywistością. (...) ku mojemu zdziwieniu powracam do swojej młodości, do zabawy z możliwościami. Ale to jest także mój ból; pragnienie bycia użytecznym, splecione z moją osobistą ambicją literacką, popycha mnie ku temu, żeby coś zrobić. Czy w tych czasach powszechnej negacji i szyderstwa człowiek nie powinien dawać wyrazu zachwytowi?
Tak jak Pan Sziwa zaakceptował Gangę, wypływającą ze śnieżnych gór, tak Kama ożenił się z Rati. (...) Nastąpiły po tym wielkie uroczystości mające na celu zwielokrotnienie przyjemności wszystkich uczestników, mój drogi. (...) Rati była zachwycona otrzymawszy Kamę za męża. Kama o słodkim głosie cieszył się nią jak chmurą o zachodzie słońca, wypełniona promienistym światłem. I tak Kama wziął Rati do swojego namiotu (...).
Elsbet Stagel (XIV Century), quoted in: Buber, Ecstatic Confessions, P.83-84.
"Gdziekolwiek patrzę, tam On jest obecny. On nigdy nie jest daleko. On jest wszech-przenikający, wszędzie. O mój umyśle, medytuj o Nim ciągle. Ten jeden jest nazwany twoim towarzyszem, który nie jest od ciebie oddalony, teraz i zawsze. Ta przyjemność, która przemija w jednej chwili, jest trywialna. On cieszy się nami i podtrzymuje nas. Niczego mu nie brakuje. Z każdym oddechem, mój Bóg otacza opieką Swoje stworzenia. Bóg jest niemożliwy do oszukania, nieprzenikniony i nieskończony. Jego forma jest wzniosła i budząca zachwyt. Spiewając i medytując nad ucieleśnieniem cudu i piękna, Jego pokorni słudzy są w stanie ekstazy. Pobłogosław mnie, O Miłościwy Panie Boże, takim zrozumieniem, żebym zawsze o Tobie pamiętał. Nanak błaga Boga o dar kurzu ze stóp świętych Jego ludzi."
|
#326. 2007/09/16.
Hashem" is one of the popular ways of calling God. It literally means "The Name." Rosh Hashonah is the celebration of the Jewish New Year, beginning this year at sundown on September 12. This new year is 5768. (...). Yom Kippur is the Day of Atonement, to ask for forgiveness for all the mistakes of the year. There is no Hebrew word for sin. The Hebrew word "chet" translates "to miss the mark," so that we may adjust ourselves within and without, the next time we act. Jews may only be forgiven for the ways we have offended God, what we have done to each other we must deal with directly. (...). L'Shanah Tovah is the way we say Happy New Year or Sweet New Year. (...). Hashem determines who walks into your life....It is up to you to decide who you let walk away, who you let stay, and who you refuse to let go. Hashem, bless all my friends and special family in whatever it is that you know they may be needing this day! And may their life be full of peace, prosperity and power as they seek to have a closer relationship with you. Amen. (...)
L' Shannah Tovah with Love. From Linda (?) to her non-Jewish friends. Forwarded by Jeff Solomon.